***
Weszłam
na stadion i od razu skierowałam się na murawę, gdzie ćwiczyli
już piłkarze.
Po
krótkim przywitaniu usiadłam na ławce rezerwowych i obserwowałam
trening.
-Alis
podejdź tu- krzyknął mój tata.
-Co
się stało?
-Wiem, że zdałaś studia śpiewająco i za to Ci gratuluje i chciałbym Ci zaproponować pracę u nas w klubie.
-Wiem, że zdałaś studia śpiewająco i za to Ci gratuluje i chciałbym Ci zaproponować pracę u nas w klubie.
Nasza
lekarka odeszła na macierzyńskie, dlatego zwolniło się miejsce, chciałabyś?
-Jasne,
dzięki- przytuliłam go.
-Nie
ma za co.
-Kiedy
mogę zacząć?
-Nawet
dziś tylko teraz idę pozałatwiać parę spraw, a ty dokończ za mnie
trening, wiesz co robić- uśmiechnął się i odszedł.
Cieszyłam
się, że tata załatwił mi pracę, jestem dorosła i muszę zacząć
zarabiać na siebie.
A
praca w klubie mi w tym pomoże, szkoda tylko, że tu, ale od
czegoś trzeba zacząć.
Uśmiechnęłam
się w duchu i ruszyłam w stronę piłkarze, którzy korzystali z
chwili przerwy i zaczęli się wygłupiać.
-Chłopaki
cisza!- krzyknęłam a oni od razu ucichli- No więc tata musiał
pozałatwiać parę spraw więc ja dokończę trening.
-A
co będziemy robić pani trener- uśmiechnął się Marcelo.
-Na
razie ćwiczenia z piłką potem strzały i stałe fragmenty gry, a
potem mecz.
-Tak
jest!
***
Po
półtorej godzinie zwołałam do siebie piłkarzy.
-Dobrze
na dzisiaj koniec, a następnym razem przestańcie się tak wygłupiać
i zacznijcie ciężko ćwiczyć jak chcecie być najlepsi- tu znacząco
spojrzałam na Ronaldo.
-Tak
jest!
-No
to teraz do szatni.
Po
chwili już ich nie było, a na murawę wszedł tata.
-Mam
dobre wieść zaczynasz od jutra.
-Dziękuje.
-To
co jedziemy do domu?
-Tak.
***
Zapowiadało
się popołudnie przed telewizorem, ale moje błogie lenistwo przerwał dzwonek do drzwi.
-Co
ty tu robisz?
-Przyszedłem
Cię odwiedzić.
-Tak
sobie przyszedłeś jakoś Ci nie wierzę Cristiano.
-No
dobra, mam pytanie masz może ochotę wybrać się dzisiaj ze mną do
restauracji?
-Nie
mam czasu- odparłam oschle.
-Proszę albo powiem ojcu o Sanchezie.
-Dobra- powiedziałam niechętnie.
-Dobra- powiedziałam niechętnie.
-No
to będę o 20.
Co
mogłam zrobić? Zgodziłam się, nie miałam innego wyjścia, tata
nie mógł się dowiedzieć o Alexisie.
Na
jego wspomnienie, od razu uśmiech pojawiał się na mojej twarzy.
Postanowiłam
wybrać strój na wieczór.
***
Tak
jak obiecywał, punktualnie o 20 usłyszałam dzwonek do drzwi,
pożegnałam się z tatą, który wyglądał na zadowolonego i
wsiadłam do auta Portugalczyka.
-Hej.
-Cześć.
-To
gdzie mnie zabierasz?
-Niespodzianka- odparł tajemniczo.
Resztę
drogi przebyliśmy w ciszy.
Po
20 minutach Cristiano zaparkował na parkingu i otworzył mi drzwi.
W
restauracji było wspaniale, wbrew moim oczekiwaniom Cris nie
zachowywał się dzisiaj jak zwykły cham czy dupek, był świetny
taki miły, przyjacielski.
-Jest
świetnie.
-No
to chodź, zabiorę Cię jeszcze w jedno miejsce.
-Dobrze.
Po
paru minutach marszu Cris zakrył mi oczy.
-Mogę
już otworzyć?
-Jeszcze
nie, zaczekaj.
-Dobrze.
-No
teraz możesz.
Odsłonił
ręce, a moim oczom ukazało się piękne wzgórze, było widać z
niego cały Madryt.
-I
co podoba się?
-Tak,
tu jest tak magicznie- odparła zachwycona.
-Wiem,
niedawno odkryłem to miejsce.
Rozmawialiśmy
jeszcze długo, zaczynało robić się zimno, przez co zatrzęsłam
się, Cris to zauważył i oddał mi swoją marynarkę.
-Dziękuje.
-Alisa
posłuchaj mnie, wiem, że wiele razy zachowywałem się jak dupek,
przepraszam Cię za to, ale muszę Ci coś powiedzieć.
Podobasz
mi się, jesteś piękną dziewczyną, ja chyba zakochałem się w Tobie.
-Cris
ja nie wiem co powiedzieć- zatkało mnie, nie wiedziałam co mam
robić, nie spodziewałam się tego.
-Nic
nie mów- zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie musnął moje
usta, gdy zobaczył, że nie stawiam oporu, całował coraz mocniej i
śmielej, a ja, nie wiem czemu oddawałam jego pocałunki.
-Będziesz
moją dziewczyną? Proszę, chociaż spróbujmy, jak nam nie wyjdź
zostawię Cię w spokoju.
Popatrzyłam
na niego i powiedziałam.
-Dobrze.
-Dobrze.
Cris
słysząc to podniósł mnie z ziemi i okręcił wokół własnej osi.
-Postaw
mnie.
-Dobrze- lekko
pocałował moje usta i ruszyliśmy do domu.
***
Ten
wieczór zaliczam do udanych, całkowicie zmieniłam swoje podejście
do Cristiano, jesteśmy parą, co z tego wyjdzie to nie wiem.
Lecz
jakaś część mnie ciągnęła mnie do Alexisa...
***
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam.
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam.
Nie wyrabiam już i dlatego rozdział z takim opóźnieniem, następny postaram się dodać za tydzień lub dwa papa :*