***
Tydzień później...
Zarówno Alexis, jak i Alisa byli szczęśliwi. Piłkarz wrócił do Barcelony i trenował na pełnych obrotach, bo chciał wystąpić w meczu z Realem Madryt, który mieli grać za dwa dni.
Alisa od wyjazdu Alexisa odliczała dni do ponownego spotkania go, jej miłość z dnia na dzień coraz bardziej rosła, codziennie rozmawiali ze sobą po parę godzin, każde z nich wiedziało, jakie są konsekwencje ich wyboru, ale czego nie robi się dla miłości?
Całą podróż do Madrytu rozmyślał o Alis, co teraz robi? Jak się trzyma? Nie mógł doczekać się ponownego spotkania z nią chociaż od ostatniego minął zarówno tydzień, z każdym dniem tęsknił coraz bardziej, jednak miłość dawała mu siłę i chęć do dalszej walki o ukochaną.
Alis od rana chodziła z wielkim uśmiechem na twarzy to dziś wielki dzień, El Clasico to dziś spotka Alexisa.
Od rana siedziała na stadionie i oglądałam mecz chłopaków, nie chciałam, żeby któryś z nich dostał kontuzji przed meczem, chociaż jestem Cules to przywiązałam się do tych chłopaków, a raczej powinnam powiedzieć dzieci.
Zaraz po treningu udałam się do gabinetu, niestety teraz czekała mnie najgorsza część mojej pracy, a mianowicie uzupełnianie papierów.
Gdy zabrałam się za wypełnianie, do pokoju wpadło stado piłkarzy.
-Czeeeeeeeeeeeść Alis!!- ryknął Marcelo.
-Marcelo błagam widzieliśmy się 15 minut temu, co znowu się stało?
-Nic, tak tylko przyszliśmy Cię odwiedzić.
-Mówcie, co chcecie.
-No bo wiesz, Marcelo ma problem- tym razem głos zabrał Cristiano.
-A mianowicie?
-Co?- zapytali piłkarze równocześnie.
-Jaki problem?
-Aaaa no bo ja nie wiem co mam kupić Enzo na urodziny a ma za 2 dni.
-Marcelo ja myślałam, że to coś poważnego.
-No ale to jest poważne!- oburzył się piłkarz.
-Dobrze, dobrze za 2 godziny kończę prace przyjedź tu, to pojedziemy mu coś kupić.
-Dzięki jesteś wielka!
-Tak wiem, ale teraz proszę opuście mój gabinet, bo mam dużo roboty.
Piłkarze w spokoju opuścili pokój jednak nie wszyscy.
-O co chodzi Cris?
-Wiesz no bo dzisiaj gramy z Barceloną...
-No i...
-No i wiesz będzie Alexis- powiedział cicho.
-Wiem to, ale nie rozumiem, do czego zmierzasz.
-No bo ty i on to coś więcej czy jak?
-Nie wiem Cris- powiedziałam cicho, w sumie nie zastanawiałam się nad tym, kocham go, ale nie wiem, jak na to zareaguje mój ojciec.
-Powiem Ci jedno, ja schrzaniłem, ale to nie znaczy, że ty też musisz, wiem, że go kochasz, chociaż mnie to trochę boli, ale chcę, żebyś była szczęśliwa- powiedział i przytulił mnie.
-Dziękuje- szepnęłam.
-To ja będę leciał trzymaj się- pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Po godzinie usłyszałam krzyki dobiegające ze stadionu, dlatego postanowiłam tam pójść.
Na murawie trenowali piłkarze Blaugrany, usiadłam na trybunach i podziwiałam ich grę a w szczególności Chilijczyka.
Od jakiegoś czasu zauważyłem, że ktoś mi się przygląda, rozejrzałem się po stadionie i ujrzałem ją, moją kochaną Alis, wyglądała pięknie.
W przerwie od razu do niej pobiegłem.
-Cześć- uśmiechnąłem się i pocałowałem ją, tak bardzo tęskniłem za smakiem jej cudownych ust.
-Hej- zarumieniła się.
-Będziesz dzisiaj?
-Muszę być.
-Alis co zrobisz z tatą?
-Nie wiem.
-Ale musisz mu powiedzieć o nas.
-Nas?
-No pewnie jesteś moja jedyną i najcudowniejszą dziewczyną.
-To zaczekaj po meczu przed stadionem, to pojedziemy do mnie.
-Dobrze.
-A teraz wracaj do treningu, bo trener się patrzy.
-Pa- ostatni raz pocałowałem ją i pobiegłem do niezadowolonego trenera.
-Alexis z dziewczynami będziesz się umawiać po meczu.
-Ja wiem, przepraszam.
-Do treningu.
Przez resztę dnia nie miałem spokoju, każdy chciał wiedzieć co to była za dziewczyna a ja na razie chciałem to pozostawić w tajemnicy.
***
Na początku chciałabym was zaprosić na bloga mojej przyjaciółki :)
http://faith-is-the-most-important.blogspot.com/
No i mamy nowy, przed ostatni rozdział jak dla mnie beznadziejny, przepraszam :(((
Bardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :3 Czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńjuż przedostatni? ;o
OdpowiedzUsuńszkoda ;<
świetny jest! :))
No wszyscy kończą blogi :C
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) / Werandaa ;*
Ciekawie!!! Mam nadzieję, że Alis będzie szczęśliwa z Alexisem. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńJak to, już koniec? : o
OdpowiedzUsuńO matko..
Niech się kochają, mają moje błogosławieństwo! :D
Świetny, nie marudź. :*
Bardzo fajny rozdział, nie wiem co ci się w nim nie podoba :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, żebyś zajrzała również do mnie na http://niemiecki-koszmar.blogspot.com/ i skomentowała :)
Plus jeśli to nie problem, informuj mnie o nowych rozdziałach :)
Świetnee
OdpowiedzUsuń