***
Obudziłam
się w fatalnym stanie, powoli otworzyłam oczy i podniosłam się do
pozycji siedzącej.
Rozejrzałam
się po pokoju i zaniemówiłam.
Gdzie
jestem?
Nie
pamiętam za wiele ze wczoraj a tym bardziej tego, jak znalazłam się
tutaj.
Usłyszałam
ciche chrapanie, odwróciłam się i zobaczyłam mężczyznę śpiącego po drugiej stronie łóżka, teraz to kompletnie nic nie
rozumiałam.
Po
cichu wstałam i ruszyłam do łazienki.
Po
doprowadzeniu siebie do porządku, wróciłam do pokoju.
Zauważyłam,
że zaczyna się budzić.
-Dzień
dobry- powiedział zaspanym głosem.
-Cześć,
możesz mi to wytłumaczyć?
-Ale
co?-Jak to co?! Jak ja się tu znalazłam?- krzyknęłam.
-Spokojnie,
zaraz wszystko Ci wytłumaczę.
-Dobrze.
-To
ile pamiętasz ze wczoraj?
-Pamiętam,
że tańczyliśmy razem, a potem już nic.
Uśmiechnęłam
się na samą myśl o wczorajszym tańcu.
-Ok,
no to tak, tańczyliśmy ze sobą, potem poszliśmy do stolika po
paru drinkach ledwo trzymałaś się na nogach, więc zaproponowałem,
że wezmę Cię do hotelu i rano odwiozę.
-A
co z Sarą?
Dopiero
teraz przypomniałam sobie o przyjaciółce.
-Spokojnie,
mój przyjaciel ją znał, więc odwiózł do domu.
Kamień
spadł mi z serca Iker zabiłby mnie jak by coś jej się stało, on
kocha ją nad życie.
-Dobrze
możesz zawieźć mnie do Sary?
-Jasne,
tylko się ubiorę.
Po
dwudziestu minutach byliśmy już w samochodzie, całą drogę przebyliśmy bez rozmów, dla mnie to dobrze, nie wiem, o czym
miałabym z nim rozmawiać.
Zaparkował
pod domem, już miałam wychodzić, kiedy przypomniało mi się coś.
-Dziękuje
za wszystko.
-Nie
ma za co, zawsze do usług.
-Trzymaj
się, a i jeszcze jedno ja nie jestem z Ronaldo.
Zanim
zdążył coś powiedzieć, pobiegłam w stronę drzwi.
***
Po
paru chwilach drzwi otworzył mi Iker.
-Cześć
jest Sara?
-Tak,
wejdź. Jak impreza?
-Nie
przypominaj mi, właśnie o tym muszę z nią pogadać.
-Mam
się bać?
-Ty
nie, ale ona powinna.
Po
paru minutach do salonu weszła Sara.
-O
cześć.
-Ja
Cię zabije!- krzyknęłam zła.
-Co
się stało?
-Jak
to co?! Ostatni raz z tobą wychodzę, przez ciebie wylądowałam w
łóżku z Alexisem!
-Uuuu
no to było warto- odparła zadowolona.
-Przestań.
-Proszę Cię, to nie moja wina, że trochę za dużo wypiłyśmy.
-Taa.
-A
no właśnie jak to się stało, że o 3 w nocy przyprowadził Cię
tu Gerard i do tego ty ledwo trzymałaś się na nogach- do rozmowy
wtrącił się Iker.
-Nie
moja wina, że oni też byli wczoraj w klubie, a jak znalazłam się w
domu to sama nie wiem.
-Ale
ja wiem, Alexis mi powiedział, że jego przyjaciel Cię znał i
odwiózł do domu.
-No
to było wczoraj fajnie, kiedy to powtarzamy?- zapytała Sara a my z
Ikerem popatrzyliśmy na nią wrogo.
-No
co?
-Chodźcie
tu- powiedziałam i ich przytuliłam, kocham ich ponad życie, są dla
mnie jak rodzina.
-Dobra
ja będę się zbierać, czeka na mnie rozmowa z tatą.
-Trzymaj
się, jesteśmy z tobą.
***
Wyszłam
i pieszo pokonałam drogę do domu.
Drzwi
otworzył mi zdenerwowany tata.
-Alisa?! Gdzieś ty była całą noc?
-Na
imprezie, a potem u Sary.
-Czemu
nie dałaś mi znać, wiesz jak ja się martwiłem?
-Przepraszam
telefon mi się rozładował- odparłam.
-Nie
rób mi tego więcej.
-Dobrze.
-A
jak było na imprezie?
-Ciekawie.
Pożegnałam
się z tatą i poszłam do pokoju.
***
Rok
szkolny zmierzał ku końcowi, ostatni rok studiów był bardzo
ciężki, ale jakoś przeszłam przez niego, zaraz po wakacjach
zaczynam szukać jakiejś pracy, może tata mi pomoże?
***
No i mamy nowy rozdział, mi osobiście się nie podoba, ale zostawiam do waszej oceny.
A i przepraszam, że tak szybko zmieniam daty, wiem, że jest za młoda na kończenie studiów, ale to jest na potrzeby opowiadania, które i tak jest fikcją, więc można trochę pozmieniać :)
No dobra to ja się z wami żegnam papa :*