***
Po
wycieczce wróciłam do domu, zmęczona dzisiejszym dniem położyłam się i od razu zasnęłam.
Śnił
mi się właściciel chyba najpiękniejszych oczów na świecie...
***
Rano
wstałam z wielkim uśmiechem na twarzy, wspominając wczorajszy dzień
i noc.
Zeszłam
na dół, gdzie siedział tata.
-Jak
było na wycieczce?
-Fajne,
widziałam dużo ciekawych miejsc.
-Cieszę
się, zbieraj się do szkoły, bo się spóźnisz.
-Dobrze
pa tato.
-Pa.
Dzień
w szkole minął mi szybko, nawet bardzo szybko, nie wiem czym było
to spowodowane, może moim dobrym samopoczuciem?
***
Od razu po szkole poszłam do Ikera i Sary.
-Hej mała opowiadaj, jak było na wycieczce?- powiedziała pani domu i
podała mi herbatę.
-Świetnie,
Barcelona jest piękna...
-Ale
chyba nie lepsza niż Madryt?- tym razem odpowiedział Iker i poruszył
zabawnie brwiami.
-Czy
ja wiem..
-Dobra, ale opowiadaj jak było na stadionie poznałaś piłkarzy?
Opowiedziałam
im wszystko, uwielbiałam spędzać z nimi czas, są wspaniali.
***
Wstałem
i od razu chwyciłem się za głowę, rozejrzałem się po pokoju i
zobaczyłem stertę porozrzucanych butelek po piwie, chyba
przegięliśmy wczoraj z Danim.
Ostatnie
co pamiętam to gra w fife, a potem nic.
Na
resztkach sił doszedłem do kuchni i od razu rzuciłem się na
butelkę wody.
Wziąłem
prysznic i trochę się ogarnąłem, dopiero teraz zobaczyłem, która
jest godzina.
-O
cholera! Dani
wstawaj!
-Nie
drzyj się tak bo mi głowa pęka- odparł słabo.
-Wstawaj, za 15 minut musimy być na treningu.
Ten
jak to usłyszał, w ekspresowym tempie ogarnął się i pojechaliśmy
na trening.
Zdyszani
wbiegliśmy na murawę.
-Sanchez,
Alves gdzie wyście byli?! Pojutrze gramy mecz z Realem a wy się
spóźniacie?!- krzyknął wściekły.
-Przepraszamy
trenerze.
Ze
spuszczonymi głowami ruszyliśmy w stronę piłkarzy.
***
Dwa
dni minęły bardzo szybko, dzisiaj miał odbyć się uwielbiany
przeze mnie mecz, a mianowicie Gran Derby.
Dzień
zleciał szybko, o 19 pojechałam z tatą na stadion.
Przywitałam
się z piłkarzami i usiadłam na ławkę rezerwowych.
Ubrana
oczywiście w trenerską koszulkę Realu.
O
20.45 piłkarze zaczęli wychodzić z tunelu.
W
tłumie odnalazłam jego, osobę, która ostatni śni mi się po
nocach, Alexisa...
Mecz
był bardzo zacięty, po 20 minutach Barcelona prowadziła 1-0 po
golu młodziutkiego Tello.
Królewscy
w skupieniu grali piłką, niby wszystko im wychodziło, ale nie
umieli strzelić bramki, tata chodził przy linii boiska i krzyczał
na piłkarzy.
W
doliczonym czasie 1 połowy gola wyrównującego strzelił Ronaldo.
Piłkarze zeszli do szatni a ja pogrążyłam się w rozmyśleniach.
Nawet
nie wiem, kiedy zaczęła się druga połowa, nie była jednak tak
dynamiczna co pierwsza, oby dwie drużyny były zmęczone i to było
widać.
Mecz
zakończył się wynikiem 2-2, na listę strzelców wpisał się
jeszcze Ozil i Alexis.
Parzyłam, jak kibica opuszczają stadion, po chwili została sama.
Posiedziałam
chwile i ruszyłam do wyjścia.
Szłam
wolnym krokiem, jak na złość wpadłam na
kogoś.
Szybko
jednak się podniosłam i popatrzyłam na winowajcę, oniemiałam, znowu zobaczyłam te oczy...
-Jak
widać.
-Alisa
tak?
Potrząsnęłam
głową.
-Znowu
na siebie wpadamy.
-Chyba
los tak chciał.
Dopiero
teraz popatrzył na moją koszulkę.
-Jak
to jest możliwe, że taka piękna dziewczyna kibicuje Realowi?
-Taka
praca.
-Pracujesz
tu?- zapytał zdziwiony.
-Nie
zupełnie.
Chciał
coś jeszcze powiedzieć, ale z daleka dobiegł nas krzyk.
-O
tu jesteś kochanie.
Poczułam
jak czyjaś ręka spoczywa na moim ramieniu.
-To
ja już będę się zbierał- powiedział speszony Alexis.
-Nie
to nie tak.
Chciałam
jeszcze coś powiedzieć, ale jego już nie było.
-Czemu
to zrobiłeś?!
Popatrzyłam
na niego morderczym wzrokiem i szybko zrzuciłam jego rękę.
-Hmm
ciekawe co by powiedział twój tata jakby się dowiedział, że jego córka
flirtuje z piłkarzem Barcy. Ja tylko ratowałem Ci życie.
-To
więcej tego nie rób- wysyczałam i wściekła opuściłam stadion.
I
co ja mam zrobić? Tak dobrze rozmawiało mi się z Alexem, ale on
oczywiście musiał wszystko zepsuć, kochany Cristiano zawsze musi
się do wszystkiego wpieprzać.
Muszę
porozmawiać z Alexisem, nie wiem czemu chcę to zrobić, ale zależy
mi na nim, muszę mu to wyjaśnić, jeszcze nie wiem jak ale zrobię to..
***
No i jest nowy, pisany na szybko, ale jest.
Ja jestem po 1 dniu w szkole, a już jestem zmęczona.
Rozdziały powinny pojawiać się co tydzień w weekend.
Zapraszam także na inne moje opowiadania.
moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com - o Leo Messim.
http://milosc-i-fcb.blogspot.com/ - o Davidze Villi i Jordim Albie.
To do nowego :)
Wspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńPieprzony Ronaldo :X Wszystko zepsuł :X
Czekam z niecierpliwością na nowy :)
Nowy rozdział: http://amorenbarcelona.blogspot.com/2013/09/13-musze-to-zrobic.html
UsuńBędę dziwna i powiem szczerze, że Cris dobrze zrobił. Gdyby ojciec ją zobaczył z graczem z FC Barcelony to zrobiłby z tego wielką awanturę. Wiadomo, że wiadomo, jaki jest Mou. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńNo wiedziałam, że Cristiano jest dziwny . I to bardzo. Super rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńfajny choć lubie ronaldo i jestem kibicem realu to twoje opowiadanie i co chcesz to możesz zapraszaam do mnie w nim pisać i mowie ci że jak czytam twojego bloga to bardzo mnie to wciąga w przeciwieństwie do niektórych czytanych przez zemnie opowiadańhttp://cristiano-ronaldo-opowiadania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMi się podobało , chociaż mam mieszane odczucia co do tego co zrobił Ronaldo . Z jednej strony lepiej , żeby jej tata nie wiedział , a z drugiej ...
OdpowiedzUsuńCzekam co będzie dalej .
Pozdrawiam i zapraszam do siebie . ;*
http://sicelaestvrai.blogspot.com/