***
Wróciłam do domu wykończona, szybko się przebrałam i położyłam, jednak na moje nieszczęście nie mogłam zasnąć.
Cały czas myślałam o nim, o właścicielu chyba najpiękniejszych oczu na świecie, kiedy przypomną sobie te parę chwil, kiedy mogłam z nim porozmawiać, to na mojej twarzy pojawia się wielki uśmiech.
Alexis ma coś w sobie, nie wiem co, ale nie da się o nim ot tak zapomnieć.
Jednak to nie jest takie proste, jak tata dowie się, że go spotkałam, a co gorsza z nim rozmawiałam to już po mnie.
Mnie zamknie w domu a jego zabije..
I to są minusy, kocham mojego ojca, ale na punkcie Barcelony jest przewrażliwiony.
Zamknęłam oczy i odpłynęłam.
***
Obudziłem się rano skacowany, jak imprezować to na całego.
Niewiele pamiętam z wczorajszego dnia, siedzieliśmy w pokoju u Gerarda i Carlesa i graliśmy w karty i piliśmy piwo, a potem urwał mi się film.
***
Powoli podniosłem się z podłogi i rozejrzałem po pomieszczeniu.
Gerard i Pedro spali przytuleni na kanapie, na nich spał Dani.
Pod stołem spał Victor.
Cały pokój wyglądał okropnie.
Ruszyłem chwiejnym krokiem w stronę łazienki.
Po wyjściu natknąłem się na Xaviego.
-Siema Alex.
-Hej- odparłem słabo.
-Widzę, że kac doskwiera.
-Taaa a ty nie masz kaca?
-Nie, ktoś musiał was pilnować, szczególnie po tym, co wczoraj chcieliście zrobić.
-Co się wczoraj wydarzyło?!
-Ha! Na początku była to niewinna gra w karty, a potem graliście w butelkę na nietypowe wyzwania. Musieliśmy was z Leo pół godziny zatrzymywać, bo chcieliście iść o 3 w nocy na basen.
-O matko...
-No było ciekawie- odparł ze śmiechem.
Chcesz coś jeść?
-Pewnie.
Ruszyłem za Hernandezem do kuchni.
***
Obudziłam się rano, przebrałam się i zeszłam do kuchni.
Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam przed telewizorem.
Znudzona wyłączyłam telewizor.
Po chwili w domu rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu.
-Halo?
-Cześć Alis, co byś powiedziała na wyjście na zakupy?
-Pewnie a z jakiej to okazji?
-Wyciągam Cię wieczorem do klubu.
-Ooo, to o której?
-Może za pół godziny przed centrum handlowym?
-Ok to do zobaczenia.
-Cześć.
Szybko pobiegłam na górę i przebrałam się w to i ruszyłam pod wskazany adres.
Po paru minutach byłam na miejscu, gdzie czekała już Sara.
-Hej.
-Cześć idziemy?
-Jasne.
Po 3 godzinach biegania po sklepach wreszcie wybrałam strój na wyjście.
Pożegnałam się z Sarą i ruszyłam w stronę domu.
***
Nie wiem jak to się stało, ale Gerard jakoś wybłagał dzień wolnego.
Postanowiliśmy zostać dłużej w Madrycie i dzisiaj się zabawić.
Ja, Dani, Gerard i Cesc weszliśmy z powrotem do hotelu.
Resztę dnia spędziliśmy na błogim lenistwie.
***
O godzinie 19 zadzwonił dzwonek do drzwi, ubrana w to ruszyłam w stronę samochodu, przywitałam się z Sarą i Ikerem, który dzisiaj robił za naszego szofera.
Po paru minutach byłyśmy już w klubie.
Usiadłyśmy do stolika i zamówiłyśmy drinki.
Czas zleciał nam na zabawie i rozmowach.
Siedziałam i rozmawiałam z Sarą, w pewnym momencie do klubu weszło 4 mężczyzn, niby to nic takiego jednak kogoś mi przypominali a jeden z nich najbardziej.
Postanowiłam się im przyjrzeć, zostawiłam Sarę przy stoliku i powoli ruszyłam w stronę grupy.
Po chwili jeden z nich podniósł głowę, teraz już byłam pewna, kto to jest.
-No pięknie- powiedziałam sama do siebie i szybko ruszyłam w stronę stolika.
-Jest tyle klubów w Madrycie, a oni musieli właśnie wybrać ten i co oni tu robią powinni być w Barcelonie?- mówiłam sama do siebie.
-Co się stało?- zapytała Hiszpanka.
-Popatrzy za siebie.
Odwróciła się i dopiero teraz ich zauważyła.
-Ooo, idź do niego!- krzyknęła.
-Chyba śnisz, nigdy tam nie pójdę.
-Ale chciałaś z nim porozmawiać.
-Tak, ale nie wiedziałam, że nastąpi to tak szybko.
-Narzekasz, masz taką okazję a ją marnujesz.
***
Usiedliśmy przy jednym ze stolików, chłopaki oczywiście zamówili drinki.
Rozejrzałem się po klubie, mój wzrok przykuła pewna blondynka.
Wydawało mi się, że ją znam.
-Na co się tak parzysz?
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Gerarda.
-Na nic.
Piłkarz odwrócił się i rozejrzał po klubie.
-Idź do niej zagadać.
-Nie mogę.
-Nie marudź, tylko idź.
-Dobra- odparłem i podniosłem się.
***
Niepewnym krokiem ruszyłem w stronę stolika, gdzie siedziały dwie dziewczyny.
Dopiero z bliska zobaczyłem kto to jest.
Zawahałem się, ale podszedłem.
-Cześć, mogę prosić do tańca- wyciągnąłem ręką w kierunku blondynki.
-Nie wiem.
-Nie daj się prosić- uśmiechnąłem się szeroko.
-No dobrze.
***
Chwyciłam jego dłoń i ruszyliśmy na parkiet.
-Alisa, co robisz w tym klubie?
-Chciałam się zabawić a ty? Z tego co wiem, to piłkarze dzisiaj wrócili do Barcelony.
-Tak, ale my dostaliśmy dzień wolnego i postanowiliśmy wybrać się do klubu.
Przetańczyliśmy parę piosenek, z głośnika poleciała wolna melodia, niepewnie oparłam głowę na ramieniu piłkarza. Czułam się tak bezpiecznie.
Po piosence ruszyłam do stolika.
Zamówiłam kilka drinków, a potem urwał mi się film.
***
No i mamy nowy rozdział przepraszam, że tak późno, ale szkoła już mnie męczy, w tym tygodniu miałam chyba z 10 kartkówek.
Komputer mam zepsuty i na innych blogach rozdziały pojawią się jak tylko dostane go z powrotem i nadrobię zaległości u was.
Zapraszam do czytania i komentowania.
To do nowego :P
:*
Świetny rozdział ;) jestem ciekawa, jak to wszystko się dalej potoczy :) nie mogę się doczekać następnego !
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
PS : zapraszam na nowy rozdział : broken--trust-and-broken-hearts.blogspot.com
UsuńSuper :D czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Urwał się film, czyli będzie ciekawie :3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego <3
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział:
http://amorenbarcelona.blogspot.com/2013/09/14-gdzie-policja-nie-moze-instagram.html
Bardzo fajny ^^.
OdpowiedzUsuńSłodziak Alexis <3
Tak, też uważam, że nie da mu się oprzeć. Pisz szybko następny i oczywiście informuj mnie na bieżąco :3
http://panipodziekujemy.blogspot.com/ plus nowy u mnie.
UsuńRozdział super ;D .
OdpowiedzUsuńCzo ona takiego zrobiła że jej się film urwał ?? ;D
Pozdrawiam i czekam na next ; 33
w końcu nowy rozdział na http://embruja-por-tu-querer.blogspot.com/ zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy rozdział ??
OdpowiedzUsuńpostaram dodać coś dziś albo jutro :)
Usuń