Kilka dni później...
Kolejny nudny poranek, znowu to samo, toaleta, śniadanie i wjazd do pracy.
Siedziałam w swoim gabinecie i rozkoszowałam się chwilą spokoju co przy tych piłkarzach to nowość, oni czasami są jak małe dzieci przychodzą do mnie ze wszystkim, ale co zrobić?
***
Od kilku dni nie wiem co robić, na treningi chodzić nie mogę przez kontuzje, a dom mnie już przytłacza, każda moja myśl zwrócona jest w stronę Alisy, ale co mam zrobić? Spieprzyłem wszystko, zniszczyłem tak ważny dla mnie związek, nie mam już nic.
Od paru chwil ktoś dobijał się do drzwi, ale dopiero teraz to usłyszałem, powolnym krokiem ruszyłem do drzwi.
-Cześć.
-Hej Cris, coś ty taki nie w sosie?-zapytał Iker.
-A jaki mam być?
-A no tak..
Iker jako jedyny wiedział, co stało się tamtej nocy, wszyscy inni myśleli, że rozstaliśmy się w normalny sposób.
-Po co przyszedłeś?
-Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz jak noga?
-Noga to najmniejszy problem.
-Nie umiesz zapomnieć?
-Nie.

-Wiem, to co mam robić?
-Alis uwielbia kwiaty, najbardziej białe róże.
-Ok, dzięki.
-Ja zbieram się pa.
-Cześć.
***
Właśnie uzupełniałam papiery, w ręku trzymałam kartę Ronaldo, znowu wspomnienia wróciły, szczęście, pocałunek i uderzenie.
Poczułam, że łzy napływają mi do oczu, zamrugałam kilkakrotnie powiekami, żeby je powstrzymać.
Nie, nie tym razem muszę być silna dla siebie.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, poprawiłam ubranie i wpuściłam gościa.
-Co tu robisz?- zapytałam oschle.
-Proszę, porozmawiajmy.
-Nie.
-Błagam tylko chwile.
-Dobra.

-Są piękne- powiedziałam i szczerze się uśmiechnęłam.
-Dla Ciebie.
-Dziękuje.
-Alis proszę Cię, wybacz mi, ja nie wiem, co mną wtedy kierowało, jestem największym debilem na świecie.
-To prawda.
-Ale proszę Cię, wybacz mi, błagam.
-Cristiano ja nie mogę.
-Czemu?
-Bo, bo..
-No właśnie, daj mi drugą szansę już nigdy tego nie zrobię.
-Dobrze, ale zostańmy tylko znajomymi.
-Dobrze- powiedział i przytulił mnie.
Może wreszcie czeka mnie coś dobrego w życiu, mam nadzieje, że teraz będzie już tylko lepiej.
***
-To, co robimy?- zapytał Dani, siadając na mojej kanapie.
-Nie wiem.
-Coś ty taki struty dzisiaj?
-Nie ważne.

-Ah..
-Mów.
-Pocałowałem ją.
-No, no, no toś się pośpieszył.
-Ale ona szybko to przerwała.
-To pierwsza dziewczyna, która Cię odtrąca.
-ha ha ha.
-Dobra idziemy do klubu.
-Ta.
Od tego dnia Alexis cały czas myślał o Alisie, ale czy to coś zmieni?
***
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!
Wiem rozdział do bani, nie mam weny, więc nie wiem kiedy pojawi się kolejny, ale wiem jedno jak zakończę blogi, to kończę z pisaniem.
No i szczęśliwego Nowego Roku życzę !! :)